Wyszukaj:
![]() ![]() ![]() |
|
![]() ZachodniopomorskieRekonstrukcja historyczna - zabawa czy idea?
Historia to jeden z najciekawszych tematów książek, filmów i licznych legend. To trwały zapis ludzkości i odpowiedź na pytanie – skąd przyszliśmy i dokąd zmierzamy. Czemu więc nie postarać się o odtwarzanie historii z możliwie wiernym zachowaniem jej aspektów? Właśnie takie powódki dały zalążek dzisiejszym wielkim rekonstrukcjom historycznym. Odbywają się na całym niemal świecie, a ich początku należy szukać w starożytnym Egipcie, Grecji czy Rzymie. Już wówczas istniało silne przekonanie o konieczności przypominania wielkich, militarnych zwycięstw ówczesnych władców. Miało to kreować świadomość narodu i być pochwałą zapisu dziejowego, jak również formą podziękowania bohaterom. Ten trend przetrwał mimo upływu wieków, a dziś obserwujemy szybki rozkwit tego typu wydarzeń. Wkrótce również w Polsce zaczęto kultywować rekonstruowanie historii. Tradycja przerwała do czasów obecnych – ku uciesze wszystkich miłośników historii, ale również tych, którzy poszukują ciekawego widowiska. Pierwsze nieśmiałe próby organizowania podobnych imprez w Polsce podejmowano już w czasach PRL – w 1967 roku marsz słowiańskich wojów. Oprócz wspomnianego średniowiecza i to zarówno wczesnego, jak i tego późniejszego, odtwarzane są także inne wydarzenia z niemal każdej epoki. Przykładem może być rekonstrukcja bitwy nad Bzurą. Inscenizację po raz pierwszy można było podziwiać w 1998 roku. Była to wówczas pierwsza rekonstrukcja w Polsce, którą osadzono w realiach drugiej wojny światowej.
Nieco odmiennymi zasadami rządzą się inscenizacje średniowieczne. W tym wypadku nie mamy do czynienia z bronią palną. Sam pojedynek ma jednak nadal przekonywać swoim realizmem. Rycerze w pełnych zbrojach stają naprzeciw siebie, dobierają miecza i walczą „na śmierć i życie”. Wprawdzie średniowieczni wojowie mierzą się stępionymi mieczami, jednak czysty cios taką bronią potrafi odebrać siły, a nawet powalić przeciwnika na ziemię. Popularność inscenizacji nieustannie rośnie. Tego typu wydarzenia gromadzą wokół całe rodziny. Jest to jasne świadectwo zainteresowania historią, która przecież nie tylko uczy, ale również bawi i pielęgnuje narodową świadomość. Najczęściej można jednak zobaczyć o wiele więcej niż sam „teatr wojny”. Bez względu na odtwarzaną epokę powstają całe obozy, wioski, a nawet grody obronne. Wkraczając na taki obszar, niczym wehikułem czasu, przeniesiecie się nawet kilka wieków wstecz. Nie ma tu miejsca na komputery, telefony komórkowe, czy inne zdobycze techniki. Garnki są lepione z gliny, nad ogniskiem „dojrzewają” podpłomyki, a każdy odziany jest w historyczne stroje. Możecie wówczas dosłownie zasmakować takiego życia. Własnoręcznie wybijecie monetę, skosztujecie potraw przyrządzanych według oryginalnej receptury, nauczycie się dobierać miecza i strzelać z łuku – słowem – na własnej skórze przekonacie się o trudach życia w minionej epoce. Być może sami „zarazicie” się takim życiem? Jak każda pasja wymaga to pewnych poświęceń, jednak duch historii z pewnością nie pozwoli Wam na nudę. Musicie jedynie zdecydować czy walczyć z poganami jako „rycerz Chrystusa”, czy może wstąpić w szeregi polskiej armii i walczyć o „odzyskanie” niepodległości.
Podobny zabieg zastosowano w rekonstrukcji oddającej realia walk na zachodnim froncie Europy. Overlord II: Przełamanie – tak brzmiała nazwa inscenizacji, którą już po raz drugi realizowano w Policach 4 czerwca 2011 roku. Data ta praktycznie zbiegła się w czasie z rocznicą lądowania Aliantów w Normandii – 6 czerwca 1944 rok. Pole bitwy przeniesiono o ponad 1000 kilometrów. Rozegrano jednak 3 potyczki według scenariusza z czerwca 1944 roku. W każdej z nich brali udział odtwórcy tworzący oddziały, jakie rzeczywiście walczyły z Niemcami ponad 67 lat temu. Można było podziwiać zarówno broń osobistą, jak również ciężkie karabiny, działa, wozy bojowe, ciężarówki i motocykle. Walki toczyły się w okopach i podobnie jak w 1944 roku, tak i w tym roku, żołnierzom doskwierała spiekota i palący piach. Z pewnością będzie jeszcze okazja zobaczyć epizody największej w historii operacji morsko-powietrzno-desantowej.
Zaciętość walk i poświęcenie odtwórców historycznych budowało w tym roku niezwykłą atmosferę inscenizacji. Dało się to odczuć stojąc w bezpiecznej odległości. Po raz kolejny Armia Czerwona wraz z oddziałami 1. Armii WP zepchnęły niemiecki opór, przyczyniając się do późniejszego wielkiego zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami. W nieco innej scenerii realizowano inscenizację walk o przełamanie Wału Pomorskiego – 2009 i 2010 rok. Historycznie, działania prowadzono od 31 stycznia do 28 lutego 1945 roku. W zimowej aurze realizowano również inscenizację. Dla odtwórców była to możliwość założenia zimowych mundurów, sprawdzenia się w niecodziennych warunkach i walki również z własną słabością. Widzowie mogli natomiast podziwiać ich heroizm, gdy śnieg po kolana ani niemiecki opór nie był w stanie ich zatrzymać. Należy również pamiętać, że Wał Pomorski był strefą potężnych umocnień, które miały bronić granic III Rzeszy od wschodu. W ciągu miesiąca poległo tu blisko 4500 żołnierzy, jeszcze więcej zostało rannych i uznanych za zaginionych. Był to jeden z najtragiczniejszych epizodów polskiej wojskowości w czasie drugiej wojny światowej. Oprócz całej masy sprzętu wojskowego, można było tu oglądać nawet jeżdżącą lokomotywę parową wraz z historycznym składem. Nieco zmienioną formułę miała inscenizacja z 8 maja 2011 roku – Operacja Ziegelei z niemieckiego „Operacja Cegielnia”. Ma to związek z miejscem rozgrywania rekonstrukcji – na terenie starej cegielni. Sama potyczka była realizowana według jednego z hipotetycznych scenariuszy zakończenia drugiej wojny światowej. Jest to przykład rekonstrukcji, w której odtwórcy próbują sami przeprowadzić syntezę minionych wydarzeń. Zmiana choć jednego z aspektów bitwy jest bowiem w stanie zmienić losy całej wojny. Areną dla walk z czasów drugiej wojny światowej był również pas nadmorski. Kołobrzeg – miasto-twierdza – był wówczas dla Niemców ważnym portem. Umożliwiał przeprowadzenie desantu, ale również szybki odwrót wojsk i ucieczkę drogą morską. Podobny scenariusz rozegrał się tu w marcu 1945 roku, kiedy to nacierające oddziały 1. Armii Wojska Polskiego, po dwutygodniowej krwawej batalii, zajęły oblegane miasto. Dla upamiętnienia tych wydarzeń, na ulicach dzisiejszego Kołobrzegu, rekonstruuje się morderczy bój o przejęcie miasta. Był to pierwszy nadmorski port, jaki został zdobyty przez polskich żołnierzy. Do dziś, w rocznicę zaślubin z morzem, uroczyście zanurza się w jego wodach biało-czerwoną flagę i wygłasza rotę zaślubin. W 1945 roku żołnierz polski kilkukrotnie witał się z morzem. Jedna z pierwszych ceremonii zaślubin miała miejsce na plaży w Dziwnówku. W 2010 i 2011 roku zorganizowano Rajd Zaślubin. Historyczne pojazdy wojskowe, wraz ze swoją załogą, wyruszyły wówczas sprzed Muzeum Techniki i Komunikacji w Szczecinie by następnie o własnych siłach dotrzeć do plaży w Dziwnówku, gdzie odtwórcy historyczni z pełną powagą wygłaszali rotę zaślubin. Przy tej okazji zgromadzona publiczność miała niepowtarzalną okazję ujrzeć wojskowe ciężarówki z czasów drugiej wojny światowej, które efektownie pokonywały kolejne muldy morskiego piasku.
Co roku podejmowane są próby odtwarzania nowych fragmentów historii, a wiąże się to również z wciąż pogłębiającą się wiedzą historyczną. Zdarza się też, że przy okazji imprez, które z założenia mają przybliżyć widzom realia minionych epok, organizuje się panele historyczne. Znawcy i uczeni historii prowadzą wówczas prelekcje na tematy związane z odtwarzaną epoką. Tak było podczas I Sierpniowych Spotkań z Historią, które gmina Banie zorganizowała przy pomocy Fundacji Rozwoju Regionalnego Bielik. Grupy odtwórstwa historycznego założyły obóz rycerski przy gotyckiej kaplicy pw. św. Jerzego – wybudowali ją joannici w 1417 roku. Oprócz podziwiania obozowego życia i zachwycania się pojedynkami, można było również wysłuchać prelekcji na temat zakonu templariuszy, historycznej ziemi bańskiej, czy też aspektów związanych z ochroną dziedzictwa kulturowego. Każdy mógł zadać pytanie ekspertom, dzięki czemu całość nie miała sztywnej formuły wykładu, a raczej interesującego opowiadania. Poznawanie historii w tajemniczej atmosferze gotyckich murów, przy świetle świec, wartościuje doznania i z całą pewnością pozwoli zapamiętać każdą z ciekawostek. Niekiedy jest to jedyna okazja na zgłębienie tajemnic minionej epoki.
Strony:
Drogi czytelniku: Dokonałeś historycznego odkrycia? Byłeś świadkiem ciekawego wydarzenia? Chciałbyś podzielić się z nami wiedzą na temat atrakcji turystycznej, o której warto opowiedzieć? Wystarczy, że do nas napiszesz! mail: info@zp.pl ![]() ![]() ![]()
![]() |
![]() ![]() ![]() Obecna ocena:
![]() Zobacz i zagłosuj!
![]() |