
To już 94 lata mijają od wydarzeń, które do dziś świętujemy jako odzyskanie niepodległości. Jak powinniśmy świętować ten dzień? Właśnie tak jak to pokazuje Szczecin – po raz kolejny! Po oficjalnych uroczystościach na Wałach Chrobrego z udziałem, między innymi władz miasta, województwa, wojska i kościoła, mogliśmy podziwiać uroczystą defiladę przy akompaniamencie Orkiestry Wojskowej ze Szczecina. Oprócz marszu żołnierzy i przejazdu wozów bojowych mogliśmy podziwiać przelot dwóch samolotów SU-22, a później dwóch ciężkich śmigłowców szturmowych Mi-24. Oba niskie przeloty wzbudziły podziw mieszkańców i dosłownie czuć było drżenie ziemi.
Po defiladzie każdy czekał już tylko na inscenizację, która zapowiadała się naprawdę ciekawie. Do ostatniej chwili po polu bitwy przechadzali się pirotechnicy, sprawdzając, czy na pewno wszystko jest dopięte na przysłowiowy „ostatni guzik”. Profesjonalna pirotechnika na taka skalę, została w Szczecinie użyta po raz pierwszy.
Organizator wydarzenia Igor Górewicz nie krył zadowolenia i już zapowiedział, że niebawem przygotuje dla nas coś, co widuje się tylko na szklanym ekranie. W czasie inscenizacji Igor wcielił się w rolę narratora, dzięki któremu każdy z widzów mógł przybliżyć sobie historię i naprawdę zrozumieć o co chodzi w całej tej „zabawie”.
Fabuła opierała się na prawdziwych wydarzeniach z 1918 roku, kiedy to dopiero formująca się armia polska wystosowała rozkaz!:
 „Do Żołnierzy Polaków Wojsk Niemieckich. Wzywam niniejszym wszystkich żołnierzy podoficerów i oficerów polaków, pełniących służbę w załodze niemieckiej do opuszczenia z bronią w ręku szeregów niemieckich i zameldowania się w komendzie Sztabu w ciągu 24 godzin od daty niniejszego rozkazu.
Szef Sztabu Wojskowego przy komendzie Okręgowej Polskiej Organizacji Wojskowej
Juliusz Ulrych
por.
d. 12 listopada 1918 r.
|
W taki właśnie sposób dochodziło do dezercji polskich żołnierzy służących w obcej armii. Doskonale pokazały to grupy rekonstrukcyjne Grodu Trzygłowa, Fizylierzy ze świnoujskiego Fortu Gerharda, Teatr Inscenizacji Historycznych i Muzeum Wału Pomorskiego z Wałcza, a także Stowarzyszenie Bastion z Polic. Elementy wystroju placu udostępnił Pan Leszek Budyłowski z Weteran Garaż.
W krótkim czasie nawiązała się zacięta walka z ostrą wymianą ognia, licznymi wybuchami i przeraźliwym hukiem serii z ciężkiego karabina Maxim. Całość zakończył samobójczy strzał w głowę dowódcy strony niemieckiej i akt kapitulacji tych, którzy przeżyli atak słabszego, ale niezwykle zmotywowanego oddziału polskiego. Po wszystkim w górę poleciały czapki – vivat niepodległość!
Po inscenizacji długo jeszcze Szczecinianie robili sobie zdjęcia z rekonstruktorami, wypytywali o ich pasję i uczucia, jakie towarzyszą podczas rekonstrukcji, zwłaszcza tym, którzy odtwarzają wojska niemieckie.
Budujący był widok Wałów chrobrego tego dnia, kiedy w słonecznej pogodzie tłumnie zasiedli na nich mieszkańcy Szczecina, Polacy, którzy przyszli wspólnie świętować rocznicę odzyskania niepodległości.