
Jesień... niektórzy narzekają na zimno i deszcze, inni się cieszą na myśl o kolorach, a co robią pozytywnie nakręceni ludzie? Budują rusztowanie nad jeziorem, napełniają powietrzem wielką poduszkę i „katapultują” się do wody. W takiej właśnie atmosferze upłynęła niedziela na szczecińskiej marinie przy ulicy Przestrzennej 13.
Zwabiły nas dźwięki pozytywnej muzy i dobra zabawa. Gdy dotarliśmy na miejsce wielka „poducha” już była zacumowana u podnóża wysokiej konstrukcji. Zasada jest prosta! Jedna, dwie lub nawet trzy osoby, skaczą jednocześnie z wieży na jeden koniec pneumatycznej poduszki. Na jej drugim końcu czeka już śmiałek, który za chwilę zostanie wystrzelony z impetem w powietrze! Wysokość lotu zależy oczywiście od skomplikowanych wzorów matematyczno-fizycznych, których nie będziemy tu przytaczać :)
Na brzegu wszystko obserwują widzowie, którzy są najlepszymi sędziami. Trzeba się więc postarać o ciekawe ewolucje i spektakularny „plusk” wody przy lądowaniu. Niektórzy poddawali się woli fizyki i prezentowali, tak zwany freestyle – w wolnym tłumaczeniu nie wiedzieli co się z nimi dzieje :) Co ciekawe wśród obserwatorów zbierali największe brawa.
Jak wspomniałem, wydarzeniu towarzyszyła pozytywna muza z DJ-skiej konsolety i każdy bawił się w najlepsze. Na wodzie śmigał jeszcze wakeboard, a chętni mogli poczuć moc blisko 300 konnego silnika łodzi, którą Marcin Zieliński – utytułowany wychowanek Szczecińskiego Klubu Motorowodnego LOK – ciął fale Jeziora Dąbskiego. Przejażdżki przerwano na chwilę bowiem ucichł wiatr i był to doskonały moment by zaprezentować to, w czym Marcin jest naprawdę dobry! Pomocnik techniczny odpalił silnik hydroplanu klasy F-125 i reprezentant Szczecina pomknął w strugach wody, która wyraźnie zaznaczała jego ślizg. Prędkości jakie osiąga ta „łódeczka” są naprawdę zawrotne, a wrażenie to potęguje fakt, iż ślizgacz prowadzi się leżąc na brzuchu.
Przypominamy, że Marcin Zieliński to zwycięzca tegorocznych Mistrzostw Motorowodnych w Myśliborzu, a to tylko jeden z wielu jego tytułów! Galeria z mistrzostw poniżej, a łódka Marcina ma numer 5.
Niezwykle udana niedziela zakończyła się późnym popołudniem, tak zwanym – After Grill Party. Z niecierpliwością czekamy na kolejną dawkę emocji, której z pewnością dostarczy nam wkrótce kolejna akcja Floating Trippin' Festiwal.