Były samochody, były motory, a nawet okręty wojenne. Idąc dalej tym szlakiem, natrafiamy na kolejne wynalazki ze Szczecina, które zyskały światowa sławę. Tym razem przyjrzymy się wielkim statkom pasażerskim, które na przełomie XIX i XX wieku, rozpoczęły nową epokę podróżowania i żeglugi. Najsłynniejszym transatlantykiem był bez wątpienia Titanic. W sumie na świecie pływało 14 takich kolosów. Aż 5 z nich powstało w Szczecinie.
Bezdyskusyjnym „władcą mórz” w XIX wieku była Wielka Brytania. Dzięki rewolucji przemysłowej, kraj ten stał się gospodarczą potęgą. Przemysł stoczniowy kwitł za sprawą nowych technologii i wysokiej jakości wykonania. Dodatkowo, brytyjskie kolonie zapewniały pokaźne wpływy do państwowego budżetu. Nikt nie spodziewał się, że Niemcy przebojem wejdą na rynek statków.

Szczecińska stocznia Vulcan wyspecjalizowała się w produkcji okrętów wojennych. Jednak po 1885 roku zaczęły wpływać pierwsze zamówienia od niemieckich armatorów na statki pasażerskie. Historycznym dniem dla Szczecina był 4 maja 1897 roku – wtedy zwodowano tu największy statek świata. Kolos ze Vulcana miał 197 metrów długości i charakterystyczne cztery kominy. Była to pierwsza jednostka wyposażona w radiotelegraf. Imieniem „Kaiser Wilhelm der Grosse” został ochrzczony przez cesarza Wilhelma II.
Pierwsza podróż „Kaisera” odbyła się 19 września – statek wyruszył z Bremy i popłynął do Nowego Jorku. Zachwyt budziło jego bogato zdobione wnętrze, opływające we wszystkie możliwe luksusy. Co czwarty pasażer podróżujący pierwszą klasą, wybierał właśnie ten okręt.

Napędzany był przez silniki o mocy 28 000 koni mechanicznych. Dlatego był solą w oku brytyjskiej żeglugi. Jako pierwsza jednostka w historii, „Kaiser” odebrał Anglikom Błękitną Wstęgę Atlantyku. Statek ustanowił rekord dobijając do wybrzeży Nowego Świata po 5 dniach, 17 godzinach i 23 minutach. Wracając do Europy, płynął ze średnią prędkością ponad 22 węzłów – było to także bezkonkurencyjne osiągnięcie.
Błękitna Wstęga Atlantyku to wyróżnienie nadawane od 1838 roku. Zdobywał je statek, który najszybciej przepłynął dystans z Europy do Ameryki i osobno - w drugą stronę. Było to znaczące wyróżnienie dla konstruktorów, wyraz uznania dla umiejętności załogi statku oraz najwyższy prestiż dla armatora. |
Wieści o sukcesie szczecińskiej konstrukcji odbiły się w świecie szerokim echem. Tym bardziej, kiedy "Kaiser" zdobył drugą Błękitną Wstęgę płynąc do Europy! W efekcie, do stoczni Vulcan zaczęły napływać kolejne zamówienia – tym razem na jeszcze bardziej ekskluzywne jednostki.
2013-02-14-15-14_crp.jpg)
Drugi czterokominowiec otrzymuje nazwę „Deutschland”. Zwodowano go 10 stycznia 1900 roku. Ten statek był o 5 metrów dłuższy od „Kaisera” i jeszcze bardziej luksusowy – jego budowa kosztowała 12,5 miliona marek. Silniki dysponowały mocą 38 000 koni mechanicznych. Dzięki temu „Deutschland” pobił oba rekordy, pokonując dystans do Ameryki o prawie dwie godziny szybciej niż jego starszy brat. Wracając rozwijał prędkość 22,42 węzłów. W tym czasie był najszybszy na świecie. Co więcej, w kolejnych latach kilkakrotnie pobił własne rekordy!
Armator „Kaisera”, NDL, zamawia w Szczecinie kolejny statek, który miał mu pozwolić na odzyskanie utraconych zaszczytów. W efekcie, 30 marca 1901 roku powstaje „Kronprinz Wilhelm”. Początkowo nie udaje mu się pobić rekordów ustanowionych przez „Deutschland”. Jednak właściciel wywiera ogromną presję na załodze i w czerwcu 1902 roku ze średnią prędkością 23,53 węzłów „Wilhelm” przypływa do Europy. Później między tymi dwoma transatlantykami trwa regularna walka o prym na oceanie. W końcu „Deutschland” ustanawia nowy rekord we wrześniu 1903 roku. Przez cztery kolejne lata nikt nie był w stanie szybciej pokonać trasy z Europy do Ameryki.

W Vulcanie powstaje czwarty statek. Tym razem kolos miał 215 metrów długości i silniki o mocy 44 500 koni mechanicznych! Jego imię to „Kaiser Wilhelm II”. Ustanawił rekord na trasie z USA do Europy. W efekcie Błękitną Wstęgę za podróz do Ameryki dzierżył „Deutschland”, a za powrót - „Kaiser Wilhelm II”.
Ostatni szczeciński czterokominowiec nosił nazwę „Kronprinzessin Cecilie”. Został zbudowany w 1906 roku i mierzył 215 metrów długości. Historia stoczni Vulcan trwa jeszcze do 1927 roku. Powstawały tu następne kolosy, jednak żaden z nich nie miał już czterech kominów.
Fot. Wikicommons