Na pierwszy rzut oka być może tego nie widać. Ale wystarczy trochę się przyjrzeć, aby dostrzec, że sztuka nad Odrą istnieje, ma się bardzo dobrze i prężnie się rozwija!
Małgorzata Goliszewska jest studentką Akademii Sztuki w Szczecinie. Tutaj powstają jej filmy. W swoim dorobku ma już produkcje, które odbiły się głośnym echem w świecie srebrnego ekranu (np. "Ubierz mnie" i "Taki typ ptactwa"). Mieliśmy okazję do krótkiej rozmowy. Jeśli ciekawi Was, jak wygląda nasze miasto okiem filmowca, to zapraszamy do lektury!

Co zadecydowało o wybraniu kariery reżysera?
Nie wiem czy można to nazwać wyborem. Zdecydowała przemożna chęć, czy nawet głęboka potrzeba dokumentowania rzeczywistości. Zaczęło się od jakieś 3 lata temu krótkich filmików, które realizowałam na konkurs filmowy o Szczecinie. Wygrałam w tym konkursie kamerę, którą nakręciłam mój pierwszy film: Ubierz mnie. Ten film był zaliczeniem semestralnym w pracowni doktora Skąpskiego na Akademii Sztuki w Szczecinie. Później dostałam się na wspaniałe warsztaty dokumentalne POLSKA.DOC w Warszawie, organizowane przez Towarzystwo Inicjatyw Twórczych ę. Dzięki nim naprawdę uwierzyłam w swoje możliwości, bardzo dużo się nauczyłam i zrealizowałam "Taki typ ptactwa". Wtedy poczułam już na pewno, że chcę aby film dokumentalny mi towarzyszył przez resztę życia.

Czy Szczecin jest interesującym miastem z perspektywy filmowca? Czy jest tutaj coś, co sprzyja powstawaniu filmów?
Tak, Szczecin jest wspaniałym miejscem dla dokumentalisty. Chociaż myślę, że można to powiedzieć o każdym innym mieście w Polsce i na świecie. Wszędzie tam mieszkają ludzie i mają swoje fascynujące życia i historie. Dokumentalista, który jest wrażliwy, w każdym mieście znajdzie interesujący temat i bohatera. Mnie często coś urzeka w Szczecinie i mam już zaplanowanych kilka filmów, ale z różnych względów (brak czasu, zezwoleń, pieniędzy) nie mogę ich na razie realizować. Tym co sprzyja filmowcom w Szczecinie, z pewnością jest Fundusz Pomerania i przyjazne, otwarte instytucje kulturalne.
Film "Ubierz mnie" został nominowany do nagrody Offowe Odkrycie Roku. W efekcie zajął wysokie, drugie miejsce - czym jest dla Pani to wyróżnienie?
To wspaniałe uczucie kiedy film zostaje doceniony, ale najwspanialsze kiedy jest on ważny dla konkretnego widza, kiedy coś zmienia w jego życiu. Nagrody i wyróżnienia dają radość i satysfakcję, ale to właśnie różne wiadomości od obcych osób, opisujące wpływ tego filmu na ich życie, są dla mnie najcenniejsze. To daje motywację do dalszego tworzenia i wiarę w sens takiej pracy.
A jak narodził się pomysł na "Taki typ ptactwa"?
Zobaczyłam budkę otoczoną gołębiami i odganiającego się od nich patyczkiem pana. Podeszłam, by porozmawiać, myślałam, że on ich nie lubi i że zacznie złorzeczyć, ale pan wyciągnął zza pazuchy małego gołąbka - pisklę. Tak się zaczęła nasza kilkuletnia znajomość.
Na warsztatach POLSKA.DOC zobaczyłam w Panu Zygmuncie materiał na bohatera filmowego, a on nie miał nic przeciwko. I tak się zaczęło.
Nakręci Pani więcej filmów w Szczecinie?
Oczywiście, marzę o tym! Mam tylko nadzieję, że starczy mi czasu i sił. Mam już w głowie od dłuższego czasu dwa projekty, które na pewno chciałabym tu zrealizować. Być może uda się zacząć na jesieni 2013. Proszę trzymać kciuki!!
Tego życzymy i z niecierpliwością czekamy na następne produkcje! A już teraz polecamy Wam film "Taki typ ptactwa" - do obejrzenia poniżej.
Taki typ ptactwa from towarzystwo inicjatyw twórczych on Vimeo.
Fot. udostępnione przez: M. Goliszewska