Rowerowy sezon w pełni, pogoda zachęca do spędzania czasu na wolnym powietrzu. Dzisiaj proponujemy rajd z widokiem na Odrę – Szlakiem Bielika. To zróżnicowana i bardzo ciekawa trasa. Z uwagi na rozmaite nawierzchnie i pogórkowaty teren, najlepiej sprawdzi się tutaj rower górski.
W drogę!
Startujemy przy samym brzegu Odry, w Siadle Dolnym. Jadąc wzdłuż rzeki, wyjeżdżamy z wioski i docieramy do autostrady. Przejeżdżamy pod nią tunelem i już po chwili ukazuje nam się pierwszy ciekawy punkt. To Rezerwat Przyrody Wzgórze Widokowe nad Międzyodrzem. Warto poświęcić chwilę i wdrapać się na szczyt wzniesienia. Widok z góry jest niesamowity!

W górę!
Teraz przed nami odrobina wspinaczki. Najbliższy kilometr będziemy podjeżdżać szutrową nawierzchnią na szczyt wzniesienia. To dosyć wymagający odcinek trasy, ale jazda nim to sama przyjemność.
Parę chwil później, jesteśmy już na szczycie. Po prawej stronie w dole autostrada, a my wyjeżdżamy z lasu na pole. O tej porze roku to niezwykłe miejsce, czarujące kolorami i zapachami żniw. Droga jest piaszczysta i dobrze ubita. Rower czuje się jak ryba w wodzie :)

Moczyły
Po kilkuminutowej przejażdżce wśród sielankowego krajobrazu pagórkowatych pól, dojeżdżamy do miejscowości Moczyły. Warto tutaj zwrócić uwagę na znajdujące się w centralnej części wsi ruiny XIII-wiecznego kościoła. Imponujące wrażenie robią kamienne bloki użyte do budowy świątyni. Znajdujące się za kamiennym płotem ruiny mają niesamowity klimat. Według źródeł, ten kościół powstał około roku 1250. Ruiny są wpisane do rejestru zabytków.

Raz w górę, raz w dół
Wyjeżdżając ze wsi, kierujemy się pod górę. Po drodze, naszej wspinaczce przyglądają się owce i kozy :) Bielika jak na razie nie widzieliśmy, ale wszystko jeszcze przed nami - jesteśmy dobrej myśli. Po wjechaniu na szczyt wzniesienia, rozpoczyna się asfaltowa droga o praktycznie zerowym natężeniu ruchu. Mkniemy, tym razem z górki, otoczeni sielankowym krajobrazem lipcowych pól i znajdującą się w dolinie Odrą. Wjeżdżamy do lasu i po lewej stronie dostrzegamy miejsce piknikowe. Bliskość rzeki (kilka metrów od stolików), zachęca do krótkiego przystanku. Dobrze się stało, bo nad pobliskimi szuwarami przefrunął wyczekiwany bohater trasy - bielik. Wyprawa osiągnęła więc swój cel, a my przez chwilę nie wierzyliśmy we własne szczęście :)

Przez las
Jedziemy dalej i delektujemy się leśnymi duktami, po których jedzie się z prawdziwą przyjemnością. Tym razem z krzaków przygląda się nam mała sarna, która po chwili odskakuje w gąszcz zieleni. Zanim dotrzemy do Pargowa, czeka nas jeszcze całkiem stromy podjazd. Aczkolwiek zapach lasu, śpiew ptaków i ciekawa trasa rekompensują trud z nawiązką!

Pargowo
Dojeżdżamy do Pargowa. Tutaj, podobnie jak w Moczyłach, znajdują się imponujące ruiny kościóła z około 1336 roku. Budowla została wzniesiona z kwadr granitowych, a jej charakterystyczną cechą jest kamienny herb rodziny von Blumennthal, umieszczony nad jednym z portali. Kościół znajduje się na niewielkim wzniesieniu i otoczony jest kamiennym murem.

Finał szlaku
Za Pargowem, wąskim asfaltem dojeżdżamy do polsko-niemieckiej granicy, którą przebiega szlak Odra-Nysa. Tutaj kończy się Szlak Bielika.
Do Szczecina można wrócić na kilka sposobów: tą samą drogą (będzie dużo z górki), na rozstaju skręcając w prawo (przez Neurochlitz i Rosówek), lub też skręcając w lewo – przez Gryfino (to nasz wybór).
Szlak Bielika jest dobrze oznaczony. Tabliczki z kierunkiem i symbolem szlaku umieszczone są w widocznych miejscach. Trasa na pewno spodoba się miłośnikom jazdy w terenie. Nie brakuje zjazdów, jak i podjazdów. Nawierzchnie są różne – od asfaltu, przez szutry, po igliwie, piach i trawę. Trasa na pewno nie pozwoli się nudzić. A przy odrobinie szczęścia, faktycznie uda się spotkać tytułowego orła.