6 maja 1945 roku, w Szczecinie odbyła się pierwsza powojenna msza. Przenosimy się w czasie, żeby zobaczyć jak wyglądał ten pamiętny dzień.
28 kwietnia władzę w mieście przejęli Polacy z Piotrem Zarembą na czele. Dla polskiej społeczności szybko stało się jasne, że Szczecinowi potrzebny będzie ksiądz. Nie było to wcale proste zadanie – w mieście był tylko jeden kościół katolicki i to bez polskiego duchownego.

W tych pierwszych, wiosennych dniach Szczecin był pod „opieką” Poznania. To stąd napływała potrzebna pomoc – materialna i osobowa. Źródła wspominają dzień 3 maja, kiedy to z poznańskiego Placu Wolności wyruszyło do Szczecina siedemnaście ciężarówek. Był to konwój, który wiózł około 300 osób potrzebnych do postawienia miasta na nogi – m.in. milicjantów, strażaków, ale też przyszłych mieszkańców miasta nad Odrą. Wśród tych ludzi znalazł się też polski ksiądz – Florian Berlik.
Ksiądz Florian był członkiem Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej. Do Szczecina przybył w piątek. Do niedzieli i mszy było więc niewiele czasu. Pierwszym problemem, z jakim przyszło mu się zmierzyć było znalezienie godnego miejsca do odprawienia nabożeństwa. Kościół św. Jana Chrzciciela był jedyną świątynią katolicką. Jednak poważne zniszczenia uniemożliwiały jego użytkowanie.
Przy świątyni znajdowała się plebania z kaplicą - to tutaj miała odbyć się niedzielna msza. Jednak budynek był zajęty przez sowieckich żołnierzy. O udostępnienie kaplicy duchowny zwrócił się do prezydenta Zaremby. Ten z kolei do rosyjskiego dowództwa (komendanta Aleksandra Fiedotowa). Decyzja była pomyślna - kaplica została odstąpiona przez Rosjan. Lokalna społeczność polska oraz strażacy natychmiast zabrali się do uprzątania pomieszczenia oraz przyległego placu. Na niedzielę wszystko było gotowe.
Msza odbyła się w samo południe. Kaplica przy plebanii była niewielka, dlatego większość zgromadzonych stała na dworze. Na pierwszej powojennej mszy w Szczecinie było kilkaset osób - nowych mieszkańców i zarząd miasta. Modlitwa została odprawiona w intencji Ojczyzny, Szczecina i polskich władz miejskich. Na zakończenie odśpiewano hymn "Boże, coś Polskę".
Były to początki katolickiego, polskiego Szczecina. Ks. Berlik 17 maja odprawił pożegnalną mszę, podczas której powierzył miasto opiece Matki Bożej. Następnego dnia wyruszył w podróż powrotną do Poznania. Jego miejsce zajął ks. Świetliński. Kościół w Szczecinie powoli się rozwijał - od lipca można było tu udzielać sakramentów i organizować struktury kościelne (zgodę wydał biskup berliński - miasto wciąż należało do tamtejszej diecezji).
Drogi czytelniku:
Dokonałeś historycznego odkrycia? Byłeś świadkiem ciekawego wydarzenia? Chciałbyś podzielić się z nami wiedzą na temat atrakcji turystycznej, o której warto opowiedzieć? Wystarczy, że do nas napiszesz! mail:
info@zp.pl