Walki o sforsowanie głównych pozycji Wału Pomorskiego w pasie od jeziora Lubianka, poprzez jezioro Zdbiczno, Dobre aż do miejscowości Nadarzyce, rozpoczęły się 4 lutego. Dwie dywizje, które miały dokonać wyłomu w niemieckich fortyfikacjach, spotkały się z bardzo silnym ostrzałem i musiały się wycofać. Szturm na Wał Pomorski rozpoczął się więc następnego dnia, 5 lutego, o godz. 9.00.
Natarcie zapoczątkował ostrzał artyleryjski (5 brygada artylerii ciężkiej pod dow. gen. Kierpa). Nawała ogniowa w rejonie Zdbic trwała zaledwie dziesięć minut, ale jej siła rozbiła sporą część umocnień i oszołomiła Niemców. Do boju ruszyła piechota, której udało się przełamać Wał na szerokości kilometra. Dwa kolejne bataliony ruszyły w kierunku północnym (od jeziora Dobre), a po przełamaniu obrony, przeszły za linię wroga i kierowały się w stronę Dobrzycy – celem było zajęcie drogi prowadzącej z Wałcza do Czaplinka.
Jednak sytuacja zaczęła się komplikować. Polskie oddziały nie zdążyły zająć wyłomu dokonanego przez dwa czołowe bataliony. Ubiegły ich dwie kompanie niemieckie, które odpierały wszystkie szturmy. Żołnierzom w Dobrzycy groziło całkowite zniszczenie – znalźli się na tyłach wroga, zupełnie odcięci od reszty kompanii. Otoczenie ich przez Niemców było tylko kwestią czasu.

Niebo ponownie przeciął grad pocisków artyleryjskich (godz. 18.00). Tym razem ostrzał trwał 15 minut. Wtedy szturmem ruszyła liczna armia składająca się z 10 pułku piechoty i dwóch dodatkowych batalionów. Tym razem Polakom udało się przedrzeć przez linię obrony niemieckiej i ponownie wykonać wyłom w głównej pozycji Wału Pomorskiego.
Do tego czasu, dwa czołowe bataliony znalazły się w potrzasku. Były całkowicie otoczone i prowadziły zacięte walki z nacierającymi z każdej strony Niemcami. Sytuacja była na tyle dramatyczna, że często walka prowadzona była na bagnety – niemiecki pierścień wokół polskich batalionów zaciskał się coraz bardziej. Dopiero nad ranem, 6 lutego, nadeszła odsiecz. Na miejsce dotarł 10 pułk piechoty. Niemcy nie dawali jednak za wygraną i za wszelką cenę chcieli odzyskać utracone pozycje. Przez cały dzień trzeba było odpierać niezwykle silne kontrataki. W sumie było ich 23.
Kiedy skończyły się moździerze, plut. Usik poderwał żołnierzy do walki na bagnety (później został za to odznaczony orderem Virtuti Militari). W efekcie wszystkie kontrataki niemieckie zostały powstrzymane, a polskie wojska utrzymały wyłom w Wale Pomorskim i zajęły drogę łączącą Wałcz z Czaplinkiem
Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe