W okolicach Trzebiatowa, Mrzeżyna i Trzęsacza wojska hitlerowskie zostały przyparte do morza. Kilka dywizji liczyło około 10 000 żołnierzy. Dodatkowo co chwilę przyłączały się kolejne resztki jednostek rozbitych w innych częściach Pomorza. Dowództwo niemieckie liczyło na to, że uda się przeprowadzić ewakuację swoich żołnierzy drogą morską na zachodni brzeg Odry wykorzystując przystanie w Mrzeżynie i Trzęsaczu.
Zadaniem 3. Armii Uderzeniowej było zniszczenie niemieckich oddziałów, zanim uda im się opuścić wybrzeże. Oprócz 7. Gwardyjskiego Korpusu Kawalerii (z polską 1. Brygadą Kawalerii) do boju został wysłany także 7. Korpus Armijny (któremu podporządkowana była polska 6. Brygada Artylerii Lekkiej).
Natarcie rozpoczęło się 10 marca o poranku. 207 Dywizja Piechoty obeszła Gostyń i zdobyła Pustkowo, a idąc dalej na wschód rozpoczęła walkę o Trzęsacz. Trudniejsze zadanie miał 7. GKK. Napotkawszy bardzo silny opór strony niemieckiej, oddziały polsko-radzieckie musiały wycofać się na południe do Karnic.
Późnym popołudniem przeprowadzono kontratak, który pozwolił odzyskać utracone pozycje i wypchnąć Niemców za linię Cerkwica – Niczonów. 15. Gwardyjska Dywizja Kawalerii ruszyła na Trzebiatów, a piechota opanowała Gostyń.
Tymczasem Niemcy w rejonie Trzebiatowa szykowali potężny kontratak. Dwa pułki piechoty, wspierane przez czołgi uderzyły na wojska radzieckie, zmuszając je do wycofania się na zachodnie krańce Pustkowa. Ponowne natarcie wymagało przygotowań. Niemcy wykorzystali ten czas i wycofali swoje główne siły do Trzebiatowa, w Trzęsaczu pozostawiając jedynie oddziały osłaniające.
O północy doszło do kolejnej ofensywy wojsk hitlerowskich. Jednak pomimo jeszcze większej siły natarcia, zakończyła się ona niepowodzeniem. Jednak nie zniechęciło to Niemców do ponownego ataku. O godzinie 6.00, 11 marca, piechota wspierana przez czołgi i samoloty uderzyła ponownie. Jednocześnie do ataku ruszyły z Dziwnówka w kierunku wschodnim i południowo-wschodnim kolejne oddziały, wspierane przez stacjonujące w Zatoce Pomorskiej okręty „Admiral Scheer” oraz „Z-34”. Obie grupy chciały wyprzeć Rosjan na południe i połączyć się w pasie Dziwnówek – Pustkowo. Gdyby to się udało, to Niemcy z Trzęsacza mogliby się ewakuować na wyspę Wolin.
Walki trwały cały dzień i w końcu udało się Niemcom zepchnąć wojska radzieckie na południe, a nawet zająć Radawkę. W efekcie powstał korytarz o szerokości 2-3 kilometrów, który pozwolił dotrzeć na Wolin.
Drogi czytelniku:
Dokonałeś historycznego odkrycia? Byłeś świadkiem ciekawego wydarzenia? Chciałbyś podzielić się z nami wiedzą na temat atrakcji turystycznej, o której warto opowiedzieć? Wystarczy, że do nas napiszesz! mail:
info@zp.pl