Przełamanie niemieckiej linii obrony, strzegącej dostępu do Kołobrzegu wtmagało niezwykłego poświęcenia i doskonałej strategii. Gdy początkowe działania nie przynosiły skutku, a Niemcy odpierali każde natarcie, do boju rzucono posiłki: siedem dywizji piechoty, haubice, moździerze, artylerię ciężką oraz trzy bataliony saperów. W sumie polska armia walcząca o Kołobrzeg składała się z 17 batalionów piechoty, 280 dział różnych kalibrów i 180 moździerzy.
Skontaktował się z nami Czytelnik, którego dziadek (strz. Kazimierz Zielniński) walczył o miasto. Był dowódcą plutonu saperów. Pan Tomasz Wiązowski przesłał nam fotografie, które publikujemy w minigalerii.
Mój dziadek został ciężko ranny , w czasie natarcia na Kołobrzeg , kilka odłamków pocisku nosił w sobie do śmierci, która nastąpiła przedwcześnie w wyniku powikłań - pisze pan Tomasz. - Osobiście nie znałem dziadka , zmarł w latach 50-tych. Wśród pamiątek są dwa medale Virtuti Militari (za zestrzelenie Junkersa) i Krzyż Walecznych za natarcie na Kołobrzeg. Dziadek był plutonowym , miał pod komendą pluton saperów. Słyszałem z opowiadań, że wtedy żołnierze myśleli o tym, że każde starcie może być tym ostatnim - kule przelatywały gęsto i blisko. Słyszałem też o długich morderczych marszach i krótkich odpoczynkach. |
Nie udało nam się ustalić szczegółowych losów strz. Zielińskiego, ani jego plutonu. Jeśli ktoś z Was posiada informacje, które mogą nam pomóc w dotarciu do właściwych źródeł, to prosimy o kontakt pod adresem info@zp.pl
A już jutro w naszym serwisie specjalnym, druga część walk o Kołobrzeg.
Fotografie nadesłane przez naszego Czytelnika, pana Tomasza Wiązowskiego.
Drogi czytelniku:
Dokonałeś historycznego odkrycia? Byłeś świadkiem ciekawego wydarzenia? Chciałbyś podzielić się z nami wiedzą na temat atrakcji turystycznej, o której warto opowiedzieć? Wystarczy, że do nas napiszesz! mail:
info@zp.pl