Walki o Kołobrzeg były jednymi z najcięższych, jakie przyszło stoczyć żołnierzom 1. Armii Wojska Polskiego. Twierdza stawiała opór przez blisko dwa tygodnie.
Oprócz solidnych umocnień obronnych, miasta miało bronić nawet do 12 000 żołnierzy niemieckich. W skład ich uzbrojenia wchodziły haubice, działa przeciwlotnicze, wyrzutnie rakiet, działa pancerne, moździerze, blisko 20 czołgów i tuzin transporterów opancerzonych. Po torach kolejowych jeździł pociąg pancerny wyposażony w artylerię i karabiny maszynowe, a z wód Bałtyku swoim ogniem obronę wspierały pancerniki „Lutzof” i „Admiral Scheer”, trzy niszczyciele oraz kilka mniejszych okrętów.

Pierwszy czołgowy szturm na miasto nie przyniósł praktycznie żadnych efektów – jednostki zostały zatrzymane na pierwszej linii obrony Kołobrzegu. 7 marca od południowego-wschodu uderzyła radziecka piechota. Obrona była na tyle silna, że na skraju przedmieść całkowicie zatrzymała Sowietów. Tego samego dnia, wieczorem od południowego-zachodu natarcie ponowiły czołgi. W wyjątkowo zaciętych walkach udało im się wedrzeć w głąb pierwszej linii obrony. Jednak barierą nie do przejścia była linia Kanału Drzewnego.
Wtedy do boju ruszyła polska 6. dywizja piechoty, która przejęła część frontu po czołgach. Gdy tylko zauważyli to Niemcy, przystąpili do kontrataku. Silny ostrzał maszynowy wspierany przez artylerię zmusił Polaków do wycofania się.
Kolejnego dnia na Kołobrzeg ruszył zmasowany atak od południowego zachodu, jak i wschodu. Jednak działania te były również bezskutecznie. Niemcy odpierali każdy szturm. Wielogodzinne walki pozwoliły na przesunięcie linii natarcia zaledwie o ok. 300-500 metrów.

Jako, że żadna ofensywa, ani strategiczne podejście nie pozwalały na przełamanie wieloetapowej, niemieckiej obrony, do ataku zostało skierowanych kolejnych 7 batalionów polskiej piechoty, 157 dział i 93 moździerze. Siły natarcia były bardzo duże, ale i obrona niespotykanie silna.
Kiedy wydawało się, że walki utknęły w martwym punkcie, nastąpił pierwszy przełom. Od 9 do 11 marca trwały niezwykle ciężkie batalie o każdy skrawek kołobrzeskiej ziemi. 10 marca nastąpił pewien zwrot w akcji. Żołnierzom udało się w nocy sforsować głęboki rów melioracyjny, a w dzień po bardzo zaciętej walce, zdobyć najsilniejszy punkt oporu niemieckiej obrony na krańcu Starego Miasta – kościół św. Jerzego. Z największym trudem, przy wsparciu posiłków, Polacy utrzymali tę pozycję. 11 marca, żołnierze stanęli pod zabudowaniami tzw. białych koszar.
Fabularną ekranizację tych wydarzeń można zobaczyć na filmie reżyserii Czesława i Ewy Petelskich. Jarzębina czerwona przedstawia losy polskiej kompanii (o tej samej nazwie) walczącej o Kołobrzeg. Wszyscy bohaterowie, jak i wydarzenia są autentyczne. Film powstał w 1969 roku. |
Druga część batalii o Kołobrzeg już 12 marca!
A w międzyczasie, przyjrzymy się działaniom żołnierzy 1 Armii Wojska Polskiego pod Wrzosowem, Dziwnówkiem i Trzebiatowem - to wszystko 10 marca.
Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe