Stocznia Vulcan została założona w 1851 roku. Początkowo produkowano tutaj statki pasażerskie. Jednak po niedługim czasie zaczęły też wpływać zamówienia na okręty wojenne. Szczecin stał się jednym z najlepszych na świecie producentów tego typu jednostek. Pierwszy pancernik powstał tu już w 1876 roku. Od tego czasu, w Vulcanie zaopatrywała się marynarka Chin, Rosji, Grecji, Brazylii oraz Japonii.
Oto historia dwóch okrętów wyprodukowanych nad Odrą: „Yakumo” i „Bogatyra”, które stanęły po dwóch różnych stronach konfliktu.
Japonia na przełomie wieków XIX i XX nie miała rozwiniętego przemysłu stoczniowego – jej flotę budowały zagraniczne firmy. I tak w Szczecinie powstał krążownik pancerny „Yakumo”. Budowa rozpoczęła się w 1898 roku, a dwa lata później, okręt znajdował się już u wybrzeży Japonii. Jednostka, która w tym czasie powstała, zbierała wiele pochlebnych opinii. Uważano nawet, że jest to szczyt ówczesnych możliwości technicznych.

"Yakumo" uzbrojony był w cztery działa kalibru 203 mm, które były osadzone na dwóch obrotowych wieżach. Dodatkowo na pokładzie znajdowało się 12 dział artylerii średniej kalibru 152 mm oraz 12 pojedynczych dział kalibru 76 mm. Pozostałe 8 dział (47 mm) było przeznaczonych do walki z torpedowcami. „Yakumo” mógł też stawiać czoła okrętom podwodnym – posiadał cztery podwodne wyrzutnie torped. Dzięki zrównoważonym parametrom (np. niższa prędkość, ale lepsze opancerzenie), okręt ten był silnym konkurentem dla jednostek brytyjskich, niemieckich, czy rosyjskich.
A skoro o Rosji mowa – szczecińska stocznia w 1902 roku wyprodukowała dla tego kraju krążownik pancernopokładowy „Bogatyr”. Okręt rozwijał wysoką prędkość 24 węzłów („Yakumo” pływał o 7 węzłów wolniej). Przez kilka lat było to rekordowe osiągnięcie. Jednak trzeba pamiętać, że „Bogatyr” był inaczej opancerzony niż „Yakumo”. Ta konstrukcja posiadała jedynie pancerny pokład zamknięty wewnątrz okrętu (znajdował się na wysokości linii wody i miał za zadanie osłaniać mechanizmy napędowe i składy amunicji).
W 1904 roku wybuchła wojna pomiędzy Japonią a Rosją. Okręty pochodzące z tej samej stoczni znalazły się w szeregach przeciwstawnych armii. Jednak nie przyszło im strzelać do siebie nawzajem. Kiedy flota japońska ruszyła na Władywostok, rosyjskie okręty wyrządzały szkody na japońskich szlakach wodnych. W efekcie obie floty minęły się. Później „Bogatyr” uszkodził poszycie na skałach.

Największa bitwa została stoczona pod archipelagiem Cuszima. „Yakumo” zmierzył się z „Admirałem Uszakowem”. Rozwiązania techniczne japońskiego okrętu pozwoliły mu na odniesienie zwycięstwa. Pociski wystrzelone z „Yakumo” sięgały celu oddalonego o 6,5 km. Rosyjskie jednostki nie miały takiego zasięgu. Japońskie pociski miały też nieporównywalnie wyższą siłę rażenia. W efekcie zadały rosyjskim okrętom spore obrażenia.
Podczas I wojny światowej „Bogatyr” stoczył kilka potyczek u wybrzeży Gotlandii. Jednak później został wyposażony w lory do stawiania min. Po zakończeniu wojny, okręt rozbrojono – jego działa trafiły na inne jednostki rosyjskiej floty. W 1922 roku został zezłomowany w Bremie.
Z kolei „Yakumo” był prawdziwym postrachem na morskich wodach w momencie wybuchu I wojny światowej. Jednak nie było mu dane stoczyć żadnych znaczących walk w tym czasie. Po wojnie został przemianowany na okręt obrony wybrzeża i służył do szkolenia marynarzy. Po II wojnie światowej pełnił funkcję transportowca. Został zezłomowany w 1947 roku.
Fot. Wikipedia